Translate

Translate

INTRODUKCJA

INTRODUKCJA

Witajcie w Willi Dobry Dom w Karkonoszach!

Ten blog, to opowieść o domu w górach. O ich mieszkańcach i gościach. O sąsiadach i przechodniach, takich jak Wy, wstępujących na chwilę, aby odpocząć od zgiełku cywilizacji. To ballada o snach na jawie. O pejzażach duszy i krajobrazach ciała.

Pamiętacie "Sielankę o domu" Wojtka Bellona? - "...a góry nade mną jak niebo, a niebo nade mną jak góry". Dom w górach. Blog w górach.Tak, tak. Wszystko, co robię na co dzień i o czym myślę, kieruję w te progi. Dlaczego? Bo to przyszłość. Moja i moich najbliższych. Mam nadzieję, że stanie się naszą wspólną przygodą na wiele długich wieczorów (nie koniecznie zimowych).

To magiczne miejsce. Pozwólcie nutom historii i klimatu Dobrego Domu koncertować przy herbacie (jeśli ktoś woli, może być coś mocniejszego). Rozgośćcie się, poznajcie domowników i pozwiedzajcie. Navigare necesse est!

Historia domu

CAMERA 1.

Wszystko zaczęło się jesienią 2006 roku. Pogoda w Jagniątkowie była jak na zamówienie. Góry chwaliły się feerią barw, a my całą rodziną szukaliśmy miejsca, które w swojej gościnności krzyknęłoby do nas: "To tu!". No i stało się. Stary niemiecki budynek z 1928 roku rozpostarty w łaskawości aury na jeszcze zielonym dywanie zawładnął naszymi sercami. Jedna chwila, głęboki wdech i nie sposób było go porzucić. Zresztą zobaczcie sami okoliczności pierwszego zauroczenia:


I tak oto staliśmy się szczęśliwymi właścicielami Willi Dobry Dom. 

Poprzedni właściciele oprócz impresji obejścia, skarbnicy zakamarków i labiryntu klimatów tego domostwa zostawili nam Rexa - sześcioletniego psa - niestety, z wielkim żalem, ale zabrać go ze sobą nie mogli. Rex gospodarzył jeszcze przez rok i może z tęsknoty, a może z powodu swojego stanu zdrowia (miał wiele dolegliwości) pewnego dnia "powędrował" psią duszą do Czarnego Kotła. A w naszych sercach tak, jak wokół domu zagościła pierwsza górska zima.

CAMERA 2.

Dzięki Opatrzności i Naturze pierwsza górska zima 2006/2007 okazała się łagodna. Mogliśmy przystąpić do szczegółowych oględzin domu i rozpocząć pierwsze prace remontowe. W pierwszej kolejności trzeba było zapewnić dojazd pod dom. Wszechbędąca trawa w swej zieloności jest cudownym powitalnym dywanem, ale uniemożliwia w zimne, wilgotne dni poruszanie się samochodem. Tak więc sami zobaczcie, co powstało:
Trochę krawężników, szutru i ciężkiej pracy Taty spowodowało, że prawie trzydziestoprocentowe nachylenie drogi wjazdowej stało się przejezdne. Wczesną wiosną rozpoczęły się też prace wewnątrz domu: poprowadzenie instalacji wodno-kanalizacyjnej oraz grzewczej, zainstalowanie pieców i remont kominów. Tato z pomocą Jeremiasza wyczarował przedpokój i niedużą łazienkę z prysznicem:  
Zaczęliśmy mieszkać wygodniej choć skromnie: 
 
W letnie wieczory bawiliśmy się przy ognisku i grillowaliśmy przy pierwszym skalniaku, jaki zrobiłam  - pomyślałam: skoro góry, to skalniak musi być. Taki był początek ogródka skalnego Willi Dobry Dom.

Brak komentarzy: